czwartek, 23 stycznia 2014

MASTERS OF THE MTB PART I



Pełnia życia
Ten materiał to po prostu już wypada wam przeczytać. Maratony MTB to coś, co ja osobiście zawsze miałem na horyzoncie planów czy też marzeń. Niestety z setek powodów z permanentnym brakiem czasu na czele nigdy nie doszedłem do etapu realizacji takiego zamierzenia.  Wiem ,że wiele osób ma podobne doświadczenia i jeśli tli wam się taki pomysł pod czaszką to najlepszy powód do zapoznania się z poniższym. Do pierwszej prezentacji mojej ulubionej odmiany pedałowania wybrałem człowieka związanego zarówno z MTB jak i z muzyką, którą i ja preferuje link promujący działalność muzyczną pana szanownego , słusznie zakładając nadawanie na podobnej częstotliwości umysłowej. Samą prezentację ująłem w formę literacką najbardziej mi bliską i znaną, czyli wywiad. Kilka pytań, które postawiłem doczekało się szczegółowych i jajecznych odpowiedzi. Poznałem wiele niepodważalnych prawd i realiów MTB oraz okolic. Teraz bez skrupułów pragnę się tym darem zupełnie bezinteresownie podzielić z milionami internatów na całym świecie, więc nie zmarnujcie tej niepowtarzalnej okazji. Zapraszam na rozmowę z panem o pseudonimie scenicznym „KAREL”.

wtorek, 14 stycznia 2014

Wzięło i nie zardzewiało II - URAL

Korozja na kierownicy i błotniku
Zerknąłem ostatnio przelotnie na statystyki oglądalności poszczególnych wpisów na "Tempym Kółku" i okazało się ku mojemu szczeremu zdziwieniu, że waszym największym zainteresowaniem cieszy się opis mojego starego roweru  DIAMANT …
Bije on w ilości wejść łączne odsłony w moim mniemaniu prawdziwych „czarnych koni” bloga w postaci korespondencji zagranicznych, czyli "Pocztówki z Irlandii" i "Pocztówki z Wielkiej Brytanii"(?)
Wychodzę, zatem naprzeciw oczekiwaniom elektoratu i niczym premier Tusek wsłuchany w sondaże wrzucam (mimo zamiaru późniejszej jego publikacji) artykuł o moim drugim pozyskanym złomie lub, jeśli wolicie klasyku. Tym razem jak już wspomniałem będzie na temat kolejnego starego roweru, jaki jest w moim posiadaniu a mianowicie radzieckiego URALA. Dokładnie napiszę więcej w temacie jego historii oraz prostych zabiegów renowacyjnych, jakim go poddałem, celem przywrócenia jego użyteczności, żeby nie powiedzieć świetności. 
 Na koniec planuję jeszcze przy okazji wątku wtrącić kilka słów refleksji, na jakie nakierowały mnie wasze uwagi po wcześniejszym opisie dotyczącym starych rowerów i ich odnawianiu. W przeciwieństwie do zwyczajnie kupionego za pośrednictwem Internetu DIAMANTA, rower URAL ma swoją, znaną mi i możliwą do odtworzenia historię, więc będzie niesamowicie nostalgicznie a nawet momentami awanturniczo.


wtorek, 7 stycznia 2014

Pocztówka z Wielkiej Brytanii

Przykład brytyjskiej pomysłowości
Jak już zapewne wszyscy czterej stali czytelnicy portalu międzynarodowego TEMPE KOŁO się zorientowali, jest to kolejny artykuł z serii korespondencji zagranicznych.
Tym razem wsparcia udzielił mi mój wieloletni kolega, pseudonim sceniczny „Suban”. Od kilku ładnych lat mieszka on w malowniczym i cichym miasteczku w UK. Jest rowermanem® kompletnym, spełnionym i posiadającym wieloletnie doświadczenie na tym froncie.
Poprosiłem go o kilka słów, które ujął w formie krótkich ciekawostek, anegdot i praktycznych informacji.
 Myślę, że każdego niezależnie czy wybiera się, mieszka czy też nigdy nie dojedzie rowerem do Wielkiej Brytanii te parę zdań zainteresuje. Nie przedłużam już i oddaję głos, kolejnemu Korespondentowi Zagranicznemu, przed wami Suban.