czwartek, 22 stycznia 2015

Wodoszczelność rowerowa


W sumie tym razem mam przysłowiowe dwie pieczenie na jednym ogniu. Kiedyś tam napisałem, że marzyłem o umieszczeniu na blogu fotorelacji i się spełniło przy okazji miasteczek rowerowych, a dziś spełnia się sen o felietonie. W sumie nie wiem czy to będzie profesjonalny felieton w pełnym tego słowa znaczeniu, ale ja nie jestem profesjonalistą, więc co mi tam. Druga pieczeń na jednym ogniu to poradnik. Z tym też się noszę od dłuższego czasu. Co prawda było już kilka opisów różnych akcesoriów, a nawet kilka złotych rad odnośnie uchronienia się przed kradzieżą roweru, ale ten uznaje za taki pierwszy, prawdziwy, przemądrzały i nieobiektywny poradnik

piątek, 16 stycznia 2015

Zwangsarbeitslager Zaslaw



Prawda, że dziwny tytuł jak na moje opisy wycieczek rowerowych? Miejsce to znajduje się bardzo blisko mojej bazy wypadowej. Na tyle blisko , że zwykle szkoda dnia na poświęcenie mu większej uwagi. Okropna aura jaka mi towarzyszyła, a mianowicie przenikliwy wiatr i padający deszcz ze śniegiem nie skłaniała do dalekich wypraw, więc skierowałem się zaledwie kilka kilometrów w kierunku Leska. Przed charakterystyczną krętą  i gwałtownie wspinającą się serpentyną drogi skręciłem w lewo mijając białą kapliczkę przydrożną na asfalt prowadzący w kierunku Zasławia. Po lewej stornie nieprzerwanie ciągnie się ohydne, stare, betonowo druciane ogrodzenie. Za nim widać ciąg niezidentyfikowanych wytwórni, małych fabryk, a w końcu duże złomowisko.