Dziś opiszę Wam epizod dotyczący mojego rowerowego modelarstwa, czyli odbudowywania rowerowych złomów. W poprzednich częściach było zwykle o rekonstrukcji, odtwarzaniu stanu pierwotnego. Tym razem pracowałem nad projektem autorskim. Zajął mi on sporo czasu, czego skutkiem jest choćby zauważalna, mniejsza aktywność na blogu. Ale do rzeczy...
Każdy ma jakąś Ciotkę Jaśkę. Moja jest stateczną, serdeczną
Ciotką z sercem na dłoni. W swych zasobach, drogą bardzo okrężną
posiadła stary, zrujnowany i zdekompletowany rowerek dziecięcy
„Kubuś” firmy Romet. Żaden klasyk, zaledwie paroletni złom. Rower
był w stanie agonalnym i Ciocia miała zamiar „wynieść go pod
kubeł”. Nie mogłem tak tego pozostawić i zająłem się
przygotowaniem z tego surowego materiału pięknego, dziewczęcego
roweru na specjalne zamówienie córki.