|
Proszę zwrócić uwagę na nostalgiczny, jesienny nastrój fotorelacji |
Może i się trochę rozpędziłem,
ale idąc za ciosem postanowiłem zgłębić temat miasteczek rowerowych w Krakowie
i z jednej fotorelacji zrobił się krótki cykl.
Po poprzedniej hura optymistycznej
prezentacji będzie niestety znacznie bardziej przyziemnie. Jeden z moich
kolegów przeglądając zdjęcia pięknej i nowej inwestycji w Czyżynach,
opowiedział mi jak to w dzieciństwie bawił się w „starej” Nowej Hucie w
podobnym miasteczku rowerowym. Postanowiliśmy pokrótce przekonać się jak
wygląda ono dzisiaj. Obiekt usytuowany jest w tzw. Parku Kultury. Gdyby ktoś
nie wiedział, jest to przestrzeń pomiędzy obecnymi terenami fabryki Philip Morris a parkingami
przy Nowohuckim Centrum Kultury. Udaliśmy się na miejsce wraz z ekipą Tempego Koła. A oto, co nasza
redakcja zastała na miejscu.
|
Jakieś niezidentyfikowane, ciekawe rozwiązanie |
|
Rzut całościowy |
|
Resztki znaków poziomych |
|
Takie coś, a w tle widoczne inne rozwiązania |
|
Duże rondo |
|
|
|
|
Jak widać nie za bardzo jest co
relacjonować. Nasuwa mi się skojarzenie ze skeczem jednego, znanego kabaretu, w
którym główną rolę odrywa niejaka Mariolka. Po serii wygłupów dociera do puenty
gdzie przychodzi wraz z przyjaciółką do kolegi: „A jego nie było”.
Pozostałości, jakie można tu
zobaczyć wskazują na odważne założenie. Miasteczko musiało być bardzo atrakcyjnym
obiektem. Zajmowało sporo miejsca, co najmniej dwa razy większą powierzchnię niż
to w Czyżynach. Alejki, których nie udało się zaniedbać na tyle żeby zgubić ich
założenie, ułożono w wiele ciekawych rozwiązań, które pozwalały młodym
rowermanom® na prawdziwą naukę poruszania się po drogach. Nawet w obecnym stanie
miasteczko robi duże wrażenia. To naprawdę przykre, że tak wartościowy obiekt
został w tak karygodny sposób zapuszczony. Niewątpliwie pomysłodawcom i twórcom
tego miejsca należy się wielkie uznanie i szacunek. Pasowałoby, żeby osoby z
kręgów decyzyjnych jak najszybciej usunęły to niedopatrzenie i przywróciły
dawną świetność tego obiektu. Ja już nie napiszę dziś ani słowa. Pooglądajcie sobie
moi drodzy rowermani® jeszcze parę zdjęć.
Są one wystarczająco wymowne.
|
Tak zapewne umiejscawiano znaki pionowe |
|
Kolejny przykład pozostałości znaku pionowego? |
|
I jeszcze jeden |
Wkrótce kolejna fotorelacja –
niespodzianka z trzeciego ze znanych mi miasteczek rowerowych Krakowa. Z góry
zapraszam, też będzie fajnie.
|
A tu smutne resztki przejścia dla pieszych |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz