wtorek, 24 grudnia 2013

Wzięło i nie zardzewiało I - DIAMANT MODEL 35 102

Stylizacja i szyk są bardzo retro
Jako, że blog ma traktować o rzeczach, które mnie interesują, nie wypadało mi nie napisać o fascynacji starymi rowerami. Jakoś ogólnie rzeczy leciwe na wielu płaszczyznach mnie interesują, więc nieuniknione było połączenie obu zainteresowań. W mojej „karierze restauratora rowerowego” stałem się właścicielem i  doprowadziłem do używalności dwa stare rowery. Pierwszy to poniżej zaprezentowany, drugi to URAL, o którego dziejach napiszę w przyszłości.
Rower DIAMANT trafił do mnie w taki oto banalny sposób, iż razu pewnego, bardzo dawno temu przyszło mi na myśl, że fajnie byłoby regularnie zacząć jeździć rowerem do pracy. W obliczu braku miejsca na jego bezpieczne pozostawienie, zacząłem rozglądać się za nisko budżetowym modelem, który miał mi posłużyć jedynie do tego celu i nie doprowadzić do finansowego zgonu w razie kradzieży. Oczywistym a zarazem najbardziej komfortowym miejscem poszukiwań wydał mi się najpopularniejszy w naszym kraju portal aukcyjny. Moje plany i następujące po nich działania poszerzyły znacznie rozeznanie w rynku rowerów używanych.

piątek, 20 grudnia 2013

Pedały SHIMANO SPD PD-M505 z nakładkami i blokami Buty MTB SHIMANO SHM064 SPD



Zatrzask z góry wygląda bardzo profesjonalnie
UWAGI WSTĘPNE

Dziś poruszę trudny i nowy dla mnie temat techniczny. Mianowicie podejmę wyzwanie opisania/zrecenzowania tytułowego wynalazku. Skłoniło mnie do tego zainteresowanie osób nie mających na temat takiego typu pedałów pojęcia. Do niedawna ja także nie wiedziałem wiele w kwestii ich działania i praktyki użytkowania. Rzecz jasna poszukiwałem w tej kwestii jakiejś niezależnej, konkretnej opinii, opisu. Nie znalazłem takiej, mimo przekopania pięciu tysięcy stron.

czwartek, 12 grudnia 2013

Pocztówka z Irlandii

Piękny i tani rower Pana Korespondenta
 Szanowni państwo, pojawiały się już w tym dziwnym miejscu zagraniczne tytuły, ale to, co zaserwujemy tym razem przejdzie wasze najśmielsze oczekiwania. Jako, że TEMPE KOŁO to portal międzynarodowy, niezwykle popularny i zamieszczane są tu materiały zagraniczne i w ogóle same porządne zapraszam na zagraniczną korespondencję.
Jako, że jeden z moich kumpli wyjechał (podobnie zresztą jak wszyscy moi kumple) za chlebem, nie mogłem tego staropolskim zwyczajem nie wykorzystać. Poprosiłem, więc rzecz jasna z czystego staropolskiego lenistwa, wygodnictwa i cwaniactwa, żeby napisał dla mnie relację z Irlandii, dotyczącą kwestii około rowerowych. Powstał dzięki temu nietuzinkowy artykuł dający odetchnąć potencjalnym czytelnikom od wyłącznie moich wypocin. Tradycyjnie jest na luzie, mało profesjonalnie i wcale nie szykownie, ale za to z jajami na karku. Panie i panowie oddajemy głos Panu Korespondentowi Zagranicznemu. Przed wami Qho.

czwartek, 5 grudnia 2013

Przyczepki rowerowe do przewozu dzieci

Piękna i funkcjonalna przyczepka mojego kolegi
Właściwie ten post powinien być zatytułowany: „Przyczepki rowerowe do przewozu dzieci a smutne, krakowskie realia”. Do napisania kilku słów w tej bolesnej kwestii zainspirowały mnie dwie rzeczy. Pierwsza to Inicjatywa pewnych państwa z Krakowa polegając na otwarciu wypożyczalni takich właśnie przyczepek a druga to para rowermanów® dowożąca wytrwale dwójkę swoich dzieci do przedszkola, do którego i ja zaprowadzam starszą pociechę.
Szczerze podziwiam obie inicjatywy. Sam będąc rowermanem® posiadającym dzieci, jak dotąd nie zdecydowałem się na eksperyment polegający na przewozie ich w takiej przyczepce. Moje córki sporo za to spędziły czasu w tradycyjnym fotelu umieszczonym za moim siodłem. Starsza zdążyła to już bardzo polubić. Mamy też sporo opracowanych pod kątem dzieci tras w naszym pięknym mieście. Nie zdecydowałem się na przyczepkę i pewnie jeszcze długo nie zdecyduję (albo wcale, bo dzieci nauczą się wkrótce same jeździć) gdyż uważam takie rozwiązanie w krakowskich realiach drogowych za skrajnie niebezpieczne.