piątek, 19 września 2014

Miasteczka rowerowe w Krakowie - fotorelacja. Część I - Czyżyny.

Fotorelacja
Zacznę od sprawy najmniej istotnej, czyli standardowo na odwrót niż to być powinno. Marzę od dłuższego czasu o zamieszczeniu na blogu fotorelacji. Wiecie, jak to sobie profesjonalni blogerzy i inni skejterzy zamieszczają, nawet całe fotoblogi się produkuje. Powziąłem, więc decyzję, że i ja powinienem odrobinę podnieść swój nie za wysokich lotów standard no i masz babo placek. Nie składało się, jednak długo na temat zdatny do takiej prezentacji, w sensie takim, żebym nie uznał go za zbyt banalny (czytaj durny), w jakim to tonie fotorelacje często znajduję tu i ówdzie. No i nareszcie znalazłem wartościowy i warty promowania temat zawarty w tytule.

Jak widać po przegadanym już wstępie nie do końca będzie to typowa fotorelacja, bo nie byłbym sobą, gdybym kilku słów nie wtrącił. Oczywiście, jeśli już Was zdenerwowałem tym, że będzie, co innego niż fotorelacja to nie musicie tego czytać.

Solidne ogrodzenie
Pomysł utworzenia tutaj takiej inwestycji uważam za rewelacyjny. Przede wszystkim trawnik, który zostałby zapewne wkrótce zabudowany kolejnym apartamentowcem, lub nadal zachowałby funkcję szczalnika dla okolicznych meneli został rozsądnie i z pożytkiem zagospodarowany. Co więcej został wykorzystany rowerowo i w dodatku edukacyjnie. Niezaprzeczalny plus jest również taki, że mieszkam niedaleko i moje dzieci też mogą swobodnie z miasteczka korzystać.  Oby jak najwięcej takich miejsc w Krakowie. Może by tak w Bieńczycach szanowni radni wykorzystali gigantyczną wyszczaj łąkę pomiędzy DH Wanda a Plantami Bieńczyckimi na podobną inicjatywę? Może tor dla BMX, może inne rampy i trampy? Takich miejsc, z których korzystają wyłącznie drobne pijaczki i inne elementa jest w mieście na pęczki. Raz jeszcze gratulacje dla mądrych radnych Czyżyn.

Piękne chodniki dla pieszych
Oczywiście w czasie przygotowywania fotorelacji nie ominęła mnie przygoda, która może posłużyć za anegdotę bez znaczenia godną jednak przytoczenie. Zaraz po przyjeździe nawiązałem rozmowę ze starszym panem, który przyszedł tu z wnuczką na rowerku, która grzecznie przepuszczała mnie na przejściach dla pieszych i usiłowała taranować, kiedy łaziłem bez składu jak krowa po alejkach między znakami.

Super znaki pionowe i poziome
Rozmowa dotyczyła tego, że co dopiero zakończono pracę i uroczyście otwarto a już ktoś obalił jeden ze znaków. Sytuację uwieczniłem na zdjęciu obok. Przyjąć należy dwie możliwości, tak ustaliliśmy ze starszym panem. Albo mamy do czynienia z aktem wandalizmu i bycia tępym wiadomo czym w stopniu skrajnym, lub marnym wykonaniem inwestycji. W pierwszym wypadku starszy pan zaproponował zastosowanie stalinowskich metod karania, z czym się w zupełności zgadzam. W drugim nie wiem, co powiedzieć, więc obstawiam pierwszą.
Dodać należy, że znak bardzo szybko postawiono ponownie.

Wygodne ławeczki i porządne kosze na śmieci

Polecam nową inwestycję wszystkim rowermanom® i proszę o wspólne dzielnie się zachwytami, bez trucia, że nie ma drogi dla rowerów, żeby tu dojechać i że ruchu rowerem po mieście lepiej uczyć się w realnej jeździe. Jak to mówią szklanka może być do połowy pełna, lub pusta zależy od punktu widzenia.

A to sami sobie skomentujcie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz