Jak już pewnie zauważyliście
lubię od czasu do czasu zamieścić w Tempym Kole rozmowę z maniakami różnych
ciekawych odmian pedałowania. Ostatnio nieco zaniedbałem z różnych względów
takie prezentacje, niemniej dziś z hukiem powracamy z drugą częścią rozmowy z
Rafałem poświęconej rowerom ręcznie napędzanym. Zgodnie z moim zamysłem staram
się wyszukiwać rzadkie, można by rzec elitarne odmiany rowermanii®, o których w
naszym kraju nie pisze się za wiele, a już na pewno nie pisze się tyle ile powinno. Mountain
handbike świetnie wpisuje się w ten schemat i z dużą satysfakcją zapraszam do
przeczytania paru zdań w temacie. Przy okazji obiecuję w przyszłości
zaprezentować jeszcze inne, unikatowe odmiany rowermanii®, które w Polsce uprawia
z pięć osób a wie o ich istnieniu kolejnych sto osób. Jeśli rzecz jasna sami
użytkownicy zechcą się swoją wiedzą ze mną podzielić…
Zdarza mi się jeździć rowerem w
ciężkim terenie i każdorazowo jest to zupełnie inna historia niż jazda po
zwykłych drogach. Jak taki przeskok z drogi w dzicz wygląda, jeśli trzeba
ogarnąć na raz rękami napęd przełożenia i technikę jazdy? Jaki zasób
umiejętności technicznych trzeba mieć i czy trzeba być bardzo przygotowanym
fizycznie?
Jazda rowerem w terenie zawsze
wymaga większych umiejętności technicznych i lepszego przygotowania fizycznego
niż jazda po szosie. Gdy porównujemy jazdę na handbiku to różnice są jeszcze
większe. Jadąc na handbiku w trudnym terenie zdajemy sobie sprawę ze musimy
polegać na własnych rękach i umiejętności przewidywania i planowania. Nie
możemy wstać z roweru i go przenieść przez przeszkodę, więc dobre zaplanowanie
trasy i odpowiednie dobieranie towarzyszy bardzo pomaga z czerpania radości z
jazdy w terenie. O ile na handbiku szosowym możemy pokonywać długie dystanse i
rozwijać Spore prędkości to w terenie już nie jest tak lekko. Prędkości na
podjazdach spadają poniżej tempa turysty pieszego. Duży wysiłek włożony w
podjazdy nagradzany jest na zjazdach gdzie można fajnie się rozpędzić i mieć
sporo frajdy z jazdy.
Przeglądałem w sieci filmy, na
których goście traktują terenowe handbike jak maszyny niemal do downhillu.
Krótko mówiąc zjeżdżają na nich na łeb na szyję po ciężkich trasach. Jest też
trochę takich gdzie cierpliwie wspinają się na różne wertepy, jakie odmiany
tego sportu ekstremalnego są popularniejsze (jeśli można mówić o popularności)
Czy w naszym kraju ktoś bawi się w takie rzeczy w jakiś zorganizowany sposób?
MTB w wydaniu ręcznym to rzadkość w Polsce.
Mimo że w Polsce produkowane są bardzo dobre rowery do jazdy w ciężkim terenie
to ich cena jest jeszcze zaporowa, aby stało się to popularne. Jednostki mają
możliwość, aby pojeździć na takich rowerach. W krajach bogatszych jest trochę
lepiej i więcej osób się w to bawi. Trudno powiedzieć czy bardziej popularny
jest klasyczny downhil czy bardziej odpowiednik XC.
Powiedz mi jeszcze jak wygląda
kwestia właśnie zjazdów w terenie. Jakby nie patrzeć terenowy rower poziomy to
najmniej trzy koła, wydaje się, więc bardziej stabilny i lepiej trzymający
drogi. Ponadto środek ciężkości jest niżej. Mylę się, czy w tej pozycji często
kusi żeby pozwolić sobie na więcej, czy też po prostu można sobie na więcej
pozwolić? Ile najwięcej jechałeś po szosie a ile dla porównania w terenie?
Na trójkołowym rowerze jest inna
specyfika zjazdów. Trzy koła dają większą stabilność, ale przy pokonywaniu
trawersów czy zakrętów z większa prędkością można łatwiej wydachować. Trzeba
też uważać żeby na dużych nierównościach nie zawisnąć na ramie. Na szosie
maksymalna prędkość, jaką pokazał mi licznik to 86km/h w terenie nie miałem
okazji, aby jechać tak szybko.
Kiedy rowery poziome, niezależnie
jak napędzane, czy rękami czy nogami wydają mi się zawsze szczytami
technicznych kombinacji i inżynierskiej myśli to Handbike do jazdy w terenie to
już w ogóle pojazdy kosmiczne! Szczerze mówiąc trudno trafić na bardziej
zaawansowane technologicznie rowery. Kto robi takie maszyny? Na pewno jest je
dostać jeszcze trudniej niż zwykłe rowery poziome i na pewno kosztują majątek?
Handbiki terenowe faktycznie mają
skomplikowaną konstrukcję, ale nie powiedziałbym, że są bardziej zaawansowane
technologicznie niż szosowe. W szosowych po prostu tej technologii nie widać,
ale na pewno można ją zauważyć, jeśli chodzi o handbiki z pełnym zawieszeniem
przeznaczone do trudnego terenu to rzeczywiście jest tam włożonego sporo
osprzętu, o którym wielu nie ma pojęcia, że istnieje. Liderem w produkcji tego
sprzętu jest firma sport-on, z której to wychodzi większość o ile nie wszystkie
rowery tego typu, które jeżdżą po świecie. Koszt takiego roweru zależy od
montowanego osprzętu i aby myśleć o czymś takim to trzeba mieć ok. 25000 zł.
Warto wspomnieć też o handbikach turystycznych. Zbudowanych na sztywnej ramie
wzorowanej na szosowych konstrukcjach, ale wyposażonych w terenowe koła i
wyższy prześwit podwozia. Na polskim rynku najpopularniejsze są z Firmy GTM
Mobil..( w załączeniu fotki)
Pewnie jak każdy używający
rowerów zauważyłeś, jak technologia coraz bardziej ułatwia nam życie, super
materiały, wspomaganie elektryczne, coraz większy komfort. Potrafisz sobie
wyobrazić, na czym będziemy jeździć za trzydzieści lat? Czy myślisz , że np.
wspomaganie elektryczne będzie normą. Lub czy rowery tradycyjne zastąpią np.
super konstrukcje z leżącą pozycją rowerzysty?
Patrząc na to, co było 30 lat
temu Faktycznie trudno wyobrazić sobie, co będzie za 30 lat. Myślę ze
tradycyjne rowery nadal będą najpopularniejsze. Będą pewnie jeszcze lżejsze,
ładniejsze bardziej precyzyjne i jeszcze bardziej urozmaicone. Wspomaganie
elektryczne jest bardzo fajnym pomysłem i myślę, że ta technologia będzie się
mocno rozwijać, ale na pewno nie zastąpi klasycznego napędu.
Ciągnąc ten wątek, czy w takim
sprzęcie występuje osprzęt seryjny, Czy komponenty robione na zamówienie?
Pytam, bo przyszło mi do głowy, że zapaleńcy mogliby sobie sami zbudować taki
machiny za pół ceny. Właśnie w sieci widziałem gościa, który z powodzenie
składał sobie taki rowery tyle, że w bogatszym kraju…
Osprzęt zazwyczaj jest seryjny.
Oczywiście składanie samodzielne jest możliwe. Mając dostęp do materiałów
narzędzi i można zbudować taki rower dużo taniej. Należy zawsze brać pod uwagę
to ze samodzielnie nie zawsze może nam wyjść to, co sobie zaplanowaliśmy. Jeśli
odejdą nam koszty pracy przy wykonaniu takiego roweru i ogólne koszty, które
firmy muszą ponieść bez względu na sprzedaż to koszt rzeczywiście będzie dużo
niższy.
Gdzie najczęściej można spotkać
ludzi bawiących się takimi rowerami w terenie? Gdzie zdarza się tobie jeździć
po wertepach? Masz jakieś miejsca, które mógłbyś polecić ze względu na walory
terenu, dla początkujących czy bardziej zaawansowanych?
W Polsce jednostki się w to
bawią, więc trudno też podać jakieś konkretne miejsce. Jeśli już gdzieś się
wybieram to zazwyczaj są to okolice Krakowa gdzie teraz mieszkam. Jednak
większość czasu spędzam na rowerze szosowym gdyż właśnie tą dyscyplinę trenuje.
Ale w okresie jesiennym po sezonie startowym lubię pojeździć w terenie.
Wiesz może, w jakim rejonie
świata czy bliżej naszego podwórka – Europy taka forma zabawy jest
najpopularniejsza i gdzie się najlepiej rozwija? Może jakieś namiary w sieci
dla zainteresowanych?
Zapytaj w firmie Sport-on oni
najlepiej wiedzą gdzie sprzedali najwięcej Rowerów :).
Nasuwa mi się jeszcze pytanie a
raczej stwierdzenie, że taki rower to z powodzeniem rower całoroczny? Raczej na
takich oponach i stabilnej konstrukcji można z powodzeniem jeździć nawet po
śniegu i lodzie? Próbowałeś już takich zabaw? Tak mi się skojarzyło, bo jakiś
czas temu pewna kobieta dojechała na tradycyjnym. Poziomym rowerze aż na biegun :)!
Spokojnie można takie rowery
wykorzystywać również zima. Firma sport–on miała nawet wersję na płozach i
gąsienicach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz