czwartek, 6 listopada 2014

SPORT ARSENAL EXPEDICE 313


Wymyśliłem sobie, że napiszę Wam dziś o wynalazku, jaki odkryłem i jaki od pewnego czasu z dużą frajdą użytkuję. Jestem z niego tak bardzo zadowolony, że nawet nie obchodzi mnie, że robię producentowi darmową reklamę. Sam bezskutecznie szukałem podobnego rozwiązania a następnie jakiegoś godnego uwagi opisu kilka miesięcy w sieci, więc tym bardziej wydaje mi się zasadne napisane tych paru zdań dla zainteresowanych i tych właśnie serdecznie zapraszam. 
W życiu każdego mężczyzny nadchodzi taki moment, że zaczyna myśleć o nieprzemakalnym, ale to naprawdę nieprzemakalnym urządzeniu do przewożenia swoich rzeczy na rowerze. Ja myślałem o tym już wcześniej i nawet podjąłem pewne inwestycje, o czym przekonali się państwo, którzy czytali moje opisy sakw. Niestety pełnowymiarowe sakwy nie w każdych warunkach są rozwiązaniem idealnym. Wiele razy  na krótsze i wymagające mniejszego obłożenia bagażem trasy niekonieczne okazuje się wleczenie za sobą całego tego majdanu, a nawet poszczególne, doczepiane jego elementy, czy inne mocowane na innych częściach roweru torebki nie są praktyczne. W takich sytuacjach zwykle najprostszym wyborem staje się plecak, który nie wymaga odpinania, przekładania. Ja do takich wniosków doszedłem w trakcie codziennych podróży do i z pracy. Jako, że posypał mi się tradycyjny, najzwyklejszy plecak trekkingowy stanąłem przed trudnym wyborem: kupno nowego plecaka plus pokrowca przeciwdeszczowego lub kupno wodoodpornego plecaka. Z pokrowcami nie mam zbyt dobrych doświadczeń i generalnie biorąc pod uwagę czynnik dodatkowy w postaci ich bezsensownie wygórowanych cen, gdzie producent życzy sobie równowartość średniej klasy plecaka miejskiego za kawał impregnowanej szmaty, obrałem drugą z wymienionych dróg.

Plecaki nieprzemakalne, produkowane do różnych ekstremalnych celów kosztują tyle co tani, nowy laptop. Być może ktoś nie lubi swoich pieniędzy i wywala je bez sensu, ja akurat nie mam z tym problemu. I tu pojawiła się trzecia droga. Droga odkryć, które doprowadziły mnie właśnie do genialnego w swej prostocie wynalazku znanej i cenionej przez rowermanów® firmy.

 Produkt ten jest z założenia sakwą o pojemności około 20 litrów. Seria, do której należy jest przeznaczona dla rowerowych ekstremistów, więc z założenia jej nieprzemakalność jest wyśrubowana do maksimum. To, co wyróżnia ten wynalazek to wyposażenie tej sakwy w szerokie szelki i wkład pod plecy, co w prosty sposób przeistacza ją w wygodny, i sporej pojemności plecak. To taka sakwa typu "smart".


 Zalety tego urządzenia przedstawię w dwóch częściach, bo i tak po tej pierwszej przyjdą mi do głowy poprawki i dodatki a i zainteresowani zadadzą mi pewnie kilka szokujących pytań. Pierwsze testy będą związane z użytkowanie osprzętu, jako pełnowartościowego plecaka rowerowego.

Kiedy wziąłem TO pierwszy raz w ręce byłem pełen niedowierzania i wątpliwości. Wielki kawał dziwnej materii, wyglądającej jak dno namiotu, z toporną dziurą od góry. Stylistyka i design są odrażające. Najlepszą rekomendacją niech będzie opinii mojej żony, która jako pierwszą opinię wysunęła tezę, że sakwa jest paskudna. Świadczy to oczywiście na korzyść tego rozwiązania i użyteczności dla rowermanów® a nie dla paniczyków jeżdżących na rowerze dla popisów w gronie rówieśniczym. Prostota całości to kolejny atut tej sakwy/plecaka. Część rozwiązań jest tak prostacka, że kombinując nad ich rozwiązaniem sam się pogubiłem, gdyż przekombinowałem, ale o tym bardziej szczegółowo za chwilę.
  

Szelki, w jakie wyposażono tą sakwę, które stanowią sedno jej przeistoczenia w plecak, są przemyślane i wygodne. Przede wszystkim są szerokie i dość twarde, co daje wymierny efekt w postaci dobrego rozłożenia ciężaru a co za tym idzie dużej wygody użytkowania. Nawet większe ciężary nie są uciążliwe dla barków. Szelki są całkowicie odpinane, więc w pięć sekund możemy z plecaka zrezygnować i mieć z powrotem nieprzemakalny wór.



Do przeistaczania w plecak służy również zastosowany podkład pod dolną część pleców. Równie jak całość prosty, toporny, minimalistyczny , krańcowo przemyślany i wygodny.

Kolejny ciekawy i unikatowy patent tu zastosowany to zapinana na zamek osłona chroniąca opisanie wyżej elementy plecaka tj. szelki i podkład pod plecy.  Składa się ona z tej samej nieprzemakalnej tkaniny, jeśli używamy sakwy jako plecaka wówczas po rozpięciu sprytnie zwijamy ją na boki a paski kompresyjne utrzymują ją w już w tym stanie.


Wokół sakwy mamy umieszczone dwa, również w pełni zdejmowalne, wspomniane już paski kompresyjne. Paski składają się z dwóch części i dają całe spektrum możliwości ich zaciskania, przyczepiania i ogólnie rzecz biorąc zmniejszania bądź zwiększania pojemności wora, od naprawdę monstrualnych po kojarzące się z plecakiem biegowym na wodę.

Petent zamykania, jaki tu zastosowano to zwijanie i zatrzaskiwanie. Rozwiązanie takie jest znane z różnego rodzaju worków żeglarskich, toreb kurierskich i jest w kwestii nieprzepuszczalności wody optymalne.

Wór nie posiada żadnych kieszeni, przegródek i innych osłabiających (przez stosowanie szwów, zamków itp. jego wodoodporności i z tego powodu nie można niczego sakwie w tej wiodącej kwestii zarzucić. Możecie swobodnie jechać z tym sprzętem pięć godzin w deszczu, wpadać do rzek, potoków, tarzać się w błocie. Jest optymalnie. Jeśli chodzi o inne względy praktyczne, jak szybki dostęp do schowanych tam przedmiotów jest to problematyczne. Mnie osobiście w niczym nie przeszkadza, poza dostępnością do telefonu, ale olewając ciągłą dostępność jest również ok.


Reasumując to, co dotąd napisałem jest to niezwykle praktyczny sprzęt sprawdzający się jako pełnowartościowy plecak rowerowy. Bezproblemowy, bezawaryjny i dający pełen spokój w momencie opadów. Nareszcie wożąc cokolwiek zechcę na plecach jestem spokojny, że dowiozę to całkowicie suche. Ponadto sporo zrobiono dla uniwersalności i wygody użytkownika. Z powodzeniem używam go również wielokrotnie w czasie pieszych wędrówek. Dodając, że jego cena nie powinna przekroczyć, zależnie od punktu kupna do 150 zł to naprawdę dobra oferta.

 Za jakiś czas zacznę wozić to to na bagażniku i zgodnie z obietnicą napiszę, co z tego aspektu używania wynikło oraz rzeczy na temat, które sobie jeszcze przypomnę.






2 komentarze:

  1. Jakieś zdjęcia jak masz to cudo na plecach by mi pasowały:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Postaram się zadośćuczynić tej i innym sugestią w zapowiedzianej, drugiej części odnośnie. Od razu mogę powiedzieć, że na plecach image tego worka nie zyskuje na jakości:)

    OdpowiedzUsuń