A redaktor złośliwie dodaje zdjęcie przyczepki, która uległa drobnej awarii... |
Moja słowność okazała się tak wielka, że aż samego mnie przerosła, a poziom samo zachwytu wzniósł się, o co najmniej cztery punkty procentowe. Jak widzicie, niezwykle szybko po hucznych zapowiedziach realizuję akcję promowania przyczepek rowerowych!!! A precyzując ten wywód ,zaskoczyło mnie, że to już udało się Szanownemu Panu Konradowi spłodzić produkt literacki, jaki poniżej możecie przeczytać. Historia pojawienia się tego materiału na „Tempym Kole” jest dość złożona i nie będą jej tu przytaczał, powiem tylko, że uznałem Pana Autora za osobę bardzo kompetentną i obytą w kwestii użytkowania przyczepek rowerowych. Potrzebowałem tego materiału z dwóch podstawowych i oczywistych dla mnie względów. Po pierwsze sam mogłem sobie pozwolić tylko na wpis uzasadniający to, że osobiście nie używam przyczepki. Po drugie zaś chciałem, żeby o samej przyczepce i używaniu jej w polskich warunkach napisał ktoś, kto dogłębnie i organoleptycznie poznał to zagadnienie osobiście. Wyszedł z tego wpis wielce przyjemny i wartościowy pod względem właśnie poznawczym. Z przyjemnością sam przeczytałem i Wam też polecam.
Dodaje
jeszcze na zakończenie link do profilu autora na portalu, w którym możecie
zapoznać się z objawami postępującej Rowermanii® i osiągnięć na tym tle.
Klikajcie tam ile wlezie, żeby wzrosły Panu Konradowi drastycznie statystyki
wejść a na pewno będzie zachwycony gościnnym występem na „Tempym kółku” a
otrzymane dzięki temu profity i zaszczyty nie będą miały sobie równych…