Solidny i praktyczny element mocujący |
W związku z ogromnym
zapotrzebowaniem ze strony czytelników, dotyczącym nie komercyjnych i
bezstronnych opinii technicznych, prezentuję dziś krótki opis tytułowego
wynalazku, jaki zdecydowałem się nabyć. Ta pseudo recenzja powstała po kilku
miesiącach użytkowania i setkach kilometrów oraz również setkach przewiezionych
na bagażniku kilogramów. W mojej opinii poznałem wszystkie wady i zalety
takiego rozwiązania, więc jeśli ktoś z Was rozważa nabycie, nie do
końca zdaje sobie sprawę, co z takiego zakupu wynika to zapraszam.
Uwolnienie pleców od ciężaru
plecaka jest warte każdej ceny. Tak naprawdę przekonałem się o tym dopiero po
zakupie bagażnika. Przez lata mojej „rowerowej kariery” preferowałem i nadal
preferuję rowery górskie. Jak powszechnie wiadomo są one z założenia pozbawione
bagażników. Zawsze taki osprzęt kojarzył mi się wyłącznie ze zbędnym balastem,
który trzeba ciągnąć pod górę. Moje nastawienie zaczęło się zmieniać w
momencie, gdy zacząłem codziennie jeździć rowerem do pracy, oraz sporadycznie
na coraz dłuższe wyjazdy w dzicz. Nawet najwygodniejszy plecak zaczyna stanowić
problem w moim przypadku w dwóch sytuacjach. Pierwsza to wysokie temperatury i
pot lejący się po plecach dociśniętych plecakiem, drugi to spory ciężar dający
się we znaki i przejawiający bólem pleców i całego kręgosłupa. Mimo
wspomnianych, odczuwalnych niedogodności nadal wzbraniałem się przez
wyposażeniem mojego górala w taką szpecącą sportowy wygląd kupę drutu.
Bagażnik z elementami do mocowania sakw i podkładkami korygującymi |
Gdy podjąłem już trudną decyzję
powodującą stratę sportowego „dizajnu” na rzecz wygody, zacząłem przeglądać
miliony stron w poszukiwaniu ideału. Po długich zastanowieniach i
przedstawieniu wszystkich za i przeciw wybrałem właśnie bagażnik montowany na
sztycę.
Wybór ten wymaga wyjaśnienia
motywacji, gdyż nie jest to rozwiązanie idealne i nie nadaje się do
wszystkiego. Zacznę od tego, że użytkowany przeze mnie rower jest
wykorzystywany do wielu celów min, służy do montażu fotelika do przewozu
dzieci. Ten element był głównym determinantem mojego wyboru. Pokrótce wygląda
to tak, że po zamontowaniu na stałe, porządnego tradycyjnego i solidnego ponad
miarę bagażnika nie dam rady umocować fotelika. Jest to fizycznie nie możliwe
ze względu bodowy ramy i jej wielkości. Kolejnym i rzecz jasna ściśle
powiązanym z powyższym powodem wyboru jest łatwość montażu/demontażu tego
wynalazku. Po pierwsze daje to możliwość odpięcia go w momencie montowania
fotelika a drugą uzyskiwaną opcją jest przekładanie tej konstrukcji pomiędzy
różnymi rowerami.
Umożliwia to bardzo prosty
mechanizm - zapięcie na tzw. szybko złączkę, czyli wajchę, którą po odpowiednim
dokręceniu zaciskamy i po kłopocie. Jeżeli nasze rowery różnią się grubością
sztycy ( u mnie tak się dzieje) stosujemy dodane w zestawie redukcyjne
podkładki gumowe, no i oczywiście zacisk możemy w sporym zakresie wyregulować
za pomocą śruby.
Wybierając ten typ bagażnika
zdawałem sobie sprawę, że kwestia przewożenia na nim pełno gabarytowych sakw
może być sporna. Producenci i sprzedawcy zapewniają, że bagażniki na sztycę z
dodatkowymi elementami bocznymi służą do przewozu sakw, ale nie do końca jest
to prawdą. Niemniej zaryzykowałem z myślą, że a nóż znajdę jakiś złoty środek i
rozwiążę skomplikowany problem techniczny.
Zmieściło się światełko i odblask |
Po kilku słowach wstępu i
technicznych drobiazgach czas opisać użytkowanie tego elementu. Zrobiłem to
niezwykle rzetelnie, profesjonalnie, organoleptycznie i jestem z siebie bardzo
dumny, więc to, co tu przeczytacie jest według mojej opinii obiektywne i
prawdziwe, czasami nawet do bólu.
Podstawowe i najprostsze
wykorzystanie, czyli krótka, jazda po mieście. Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłem
i wniosek, do jakiego doszedłem to kwestie nośności, jakie zamieszczają
sprzedawcy w swoich opisach. Wydawały mi się zaniżone. Kiedy wziąłem w łapy ten
kawał żelaza i stali, zaopatrzony w potężny zawór zapinający nie miałem
wątpliwości, że nie dziesięć ale i dwadzieścia kilo taki bagażnik utrzyma. W
czym tkwi szkopuł? A no mianowicie w prawach fizyki. Tak podstawowe jak
dźwignia, czy siły odśrodkowe, względnie grawitacja. Już wyjaśniam, o czym tu
bez sensu piszę. Otóż, czym większy/cięższy ładunek na naszym zamocowanym do
sztycy bagażniku umieścimy tym pewniejsze, że będzie on w trakcie jazdy,(
głównie skrętów, ale też wszelkich prób użytkowania bagażu typu: wyciągania
czegoś, opierania roweru) przemieszczał się na boki. Przy umieszczeniu
bagażnika bez tych bocznych elementów, do których troczymy sakwy (i które
powinny chronić je przed atakami szprych) takie przemieszczenia boczne nie mają
większego znaczenia, po prostu bagażnik po dojechaniu na miejsce będzie
przesunięty kilka cm w prawą lub lewą stronę. Problemy i trafiający nas szlag
zaczyna się, kiedy podejmiemy ryzyko i uwierzymy producentowi i sprzedawcy, że
to bagażnik „do sakw”.
Nie wiem czy jest sens o tym
pisać, ale, że TEMPE KOŁO jest przeznaczone dla nieprofesjonalnych rowerzystów
i zakładam, że jeśli czytacie moje wypociny to nie macie jeszcze tego rodzaju
doświadczeń, więc, jeśli taki bagażnik jest już przemieszczony to słyszymy w
różnym natężeniu, w zależności od nasilenia tego ruchu charakterystyczny dźwięk
tarcia o oponę elementem bocznym bagażnika, lub też boczną sakwą o szprychy. W
takiej sytuacji musimy się zatrzymać i wypośrodkować bagażnik, aż do
powtórzenia się sytuacji. Intensywność tych zabiegów uzależniona jest głównie od
ciężaru zapakowanego do sakw, ich równomiernego (bądź nie) rozmieszczenia oraz
stopnia dokręcenia złącza do sztycy. Wszystkie te elementy są do opanowania w
miarę nowych doświadczeń nabytych wraz z użytkowaniem, niemniej nie specjalnie
są one pozytywnym i twórczym doznaniem.
Element do sakw bocznych po odkręceniu |
I jeszcze ważna uwaga. Niech Was
Ręka Boska broni przed zakupem takiego bagażnika wyposażonego na stałe w te
osłony, czy druty do troczenia sakw. Ja szczęśliwie i bezwiednie kupiłem takie,
które można w razie potrzeby dokręcić. Natomiast, jeśli jest to stały element
konstrukcji to nawet wioząc bagaż bez sakw, zwykły plecak z kowadłem lub innym
niezbędnym, cięższym nim jeden kilogram wyposażeniem w razie nawet niewielkich
przemieszczeń bocznym będzie wam to zahaczać o koło i frustrować, denerwować
itp.
Jak każdy widzi na zdjęciach
poglądowych bagażnik jaki wybrałem nie jest wyposażony w system mocowań ze
sprężynką, znany na pewno wszystkim z PRLowskich składaków. Nie wybrałem tak
wyposażonego modelu z tej przyczyny, iż uznałem za bezcelowe posiadanie czegoś,
co może służyć do przewiezienia, co najwyżej kąpielówek na basen, lub niedużego
pojemnika śniadaniowego, bo z racji gabarytu do niczego innego się nie nada.
Taki „nieuzbrojony bagażnik” wymaga oczywiście elementów pomocnych w mocowaniu
przewożonych rzeczy. Na rynku jest dostępna masa różnych „ośmiorniczek” i
innych siatek elastycznych wyposażonych w haki, którymi zamocujemy wszystko, co
nam się zamarzy. Mój system linek elastycznych złożony z dwóch sztuk
połączonych kółkiem i wyposażony w cztery haki w większości przypadków się
sprawdza. Co prawda w razie niedbałego zamocowania zdarza się, że dojeżdżam na
miejsce z plecakiem malowniczo wiszącym nieproporcjonalnie z boku, niemniej nie
da się tak umiejscowionego ekwipunku zgubić. Zaznaczyć jeszcze trzeba, że
bagażnik posiada bardzo dogodne do zamocowania wszelkich odblasków i światełek
elementy wyposażone w sprytne dziurki i wihajstry.
Od spodu widać sprytne mocowania do wszystkiego |
Podsumowując ten nieskoordynowany
wywód należy powiedzieć, że dla osób nie mogących/ nie chcących zamontować w
rowerze porządnego, stabilnego i niezawodnego bagażnika jest to jedyny dostępny
rodzaj i rozwiązanie przewozu bagażu bez obciążania pleców lub troczenia
dziesięciu toreb na kierownicy, ramie, pod siodłem, na pedałach i obręczach
kół. Nie da się tego rozwiązania porównywać z „prawdziwym” bagażnikiem, bo to
inna historia i inny kaliber. Wszystkie wady i problemy z użytkowaniem, które
wymieniłem, są do przeżycia i osobiście, jeśli przewożę cokolwiek to robię to
na tymże bagażniku i absolutnie nie żałuję wydanych na ten osprzęt paru
złotych.
Waga jest tak bardzo ważna?
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za opóźnioną odpowiedź i dziękuje za pytanie. Waga samego bagażnika, jak dla mnie nie jest bardzo istotna, choć dla wielu osób na pewno tak. Pod postem na temat sakwy Sport Arsenal padło właśnie o to pytanie...
OdpowiedzUsuńWidzę tu bardzo pomocny wpis ;) Świetnie prowadzony blog. Ja obecnie szukam profesjonalnego bagażnika na rowery do mojego samochodu
OdpowiedzUsuńSamodzielny montaż jak najbardziej osiągalny :) Dzieki za pomoc
OdpowiedzUsuńsztyce i podbieraki
OdpowiedzUsuń